Rozdział 5
Po pewnym czasie Eirikr z towarzyszem zeszli z wieży i udali się w stronę rzeki. Wtedy ogarnęła ich wielka ciemność. Wyszli wtedy z paszczy smoka i udali się w podróż powrotną. Widzieli po drodze wiele cudów, a przy tym nie doznali od nikogo żadnej krzywdy i posiedli dużą wiedzę. Po czterech zimach przybyli do Miklagarðu. Eirekr opowiedział królowi o swojej podróży, a król cieszył się z jego powrotu i pozwolił mu pozostać w Miklagardzie przez trzy zimy.
Następnie Eirekr wyruszył z Miklagarðu i udał się na północ do Norwegii, wszyscy cieszyli z jego powrotu. Minęło dziesięć zim. Jedenastej zimy, pewnego dnia Eirikt poszedł się pomodlić wcześnie rano. Wtedy pochwycił go duch Boży. Szukano go później, ale go nie znaleziono. Eirekr opowiedział wcześniej swojemu towarzyszowi o śnie, który przyśnił mu się w wieży, a ten ostatni był więc przekonany, że to anioł Boży porwał Eirka i ocalił go.
Tego Eirika nazywano Eirikiem Obieżyświatem. Wielu uważa, że ta opowieść została przez niego samego potwierdzona. Tym samym kończymy tę historię. Ten, który ją spisał właśnie dlatego umieścił ją na pierwszym miejscu w swojej dziele, aby każdy człowiek wiedział, że nie ma pomocy, której można zaufać innej niż Boska. Chociaż poganie zyskują wielką sławę dzięki swoim osiągnięciom, to jest wielką różnicą w jaki sposób kończą swoje doczesne życie. Albowiem, chociaż za życia byli chwaleni przez ludzi za odwagę, to po śmierci mogą tylko oczekiwać wiecznej kary za swoje grzechy i pogaństwo, ponieważ nie uznali swego Stwórcy. Inni, którzy czcili Boga, zawierzyli mu i walczyli o wolność świętego chrześcijaństwa, otrzymają pochwały od najmądrzejszych ludzi. Co więcej, kiedy przejdą przez bramę śmierci, której żadne ciało nie może uniknąć, zostaną nagrodzeni wiecznym życiem w królestwie z wszechpotężnym Bogiem. Tak, jak Eirekr, o którym właśnie była ta saga.
Koniec.